To filmowa propozycja, która może zaskoczyć. I to bardzo pozytywnie. Szczególnie tych, którzy nie przepadają za historiami z gatunku science fiction. Po części dlatego, że w „Ex Machina” jest więcej science niż fiction. Bo rzecz dotyczy sztucznej inteligencji i tego, do czego zdolny jest człowieka w swoich naukowych ambicjach. Najważniejsze jest jednak tutaj to, do czego te ambicje mogą doprowadzić. Dokładniej mówiąc: twórcy pokazują, że prędzej czy później sztuczna inteligencja – ten wytwór geniuszu człowieka – może wymknąć się spod kontroli, okazując się przy tym sprytniejszą od swojego stwórcy. Co widzieliśmy już w kinie nieraz. Chociażby u mistrza Kubricka.
Nie zmienia to faktu, że „Ex Machina” jest filmem zrealizowanym z laboratoryjną precyzją (to techniczny majstersztyk!) i aspirującym do czegoś więcej, niż tylko do jednorazowej rozrywki. W otoczce thrillera, którego ogląda się z szeroko otwartymi oczami, mówi o sprawach ważnych i poważnych - pewnie tych z już niedalekiej przyszłości. Jednocześnie przy tym – szczególnie – wizualnie oczarowując (największe wrażenie robi postać Avy – dziewczyny-robota, w którą wcieliła się mało znana Alicia Vikander), jak i intelektualnie strasząc. I to wszystko rozpisane tylko na kilka pomieszczeń, raptem czterech aktorów i same dialogi, w których nie ma ani jednego zbędnego słowa. Niby nic, a tak wiele. Dlatego „Ex Machina” zostaje na długo nie tylko pod powiekami, ale również w umyśle.
Portal resinet.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Drogi użytkowniku! Trafiłeś na archiwalną wersję działu kinowego. Filmowe newsy, bieżący repertuar kin oraz filmotekę znajdziesz w nowej odsłonie serwisu.