premiera Wszyscy wiedzą (napisy)

Wszyscy wiedzą (napisy)
reżyser: Asghar Farhadi | gatunek: Dramat
grają: ZORZA

Zapowiedzi

Brak zapowiedzi kinowych.

 

 Recenzje

 
Recenzja. "Niemożliwe"
„Wszystko, co najlepsze, pokazali w zwiastunie” – taka opinia doszła do moich uszu na dzień przed obejrzeniem filmu „Niemożliwe”. Niestety takie stwierdzenia, przekazywane z ust do ust najczęściej przez przypadkowych widzów, rzutują na nastawienie i nie wróżą udanego seansu. Jakby tego było mało, jednym okiem podejrzałem pierwszą lepszą recenzję, która pojawiła się na jednym z portali. Nie przeczytałem jej (obawiałem się), ale pod tekstem dostrzegłem ocenę….5/10…. Mało… - pomyślałem sobie. No cóż... Jednak jako zatwardziały kinoman, który ma w sobie coś z niewiernego Tomasza, że jak sam nie zobaczy, to nie uwierzy, postanowiłem zmierzyć się z tym filmowym ludzkim rozczarowaniem.

I rezultat tego jest taki, że owszem, mógłbym zgodzić się z powyższą opinią i oceną, gdybym spodziewał się kina katastroficznego w stylu „Pojutrze” czy „2012”. Bo chyba owi „opiniotwórcy” takie mieli nastawienie i oczekiwania względem filmu Juana Antonio Bayony (autor „Sierocińca”). Sęk w tym, że „Niemożliwe” nie jest filmem katastroficznym. Ba! On nawet nie stara się nim być, ponieważ to rodzinny (i w ogóle ogólnoludzki) dramat, który nie został wymyślony przez hollywoodzkich scenarzystów. Ten scenariusz napisała dziewięć lat temu sama natura. Teraz przychodzi nam oglądać jedynie filmową namiastkę (z perspektywy jednej rodziny, która faktycznie w 2004 roku w Tajlandii przeżyła tsunami) tego, czego doświadczali ludzie, gdy pewnego pięknego dnia, w jednej chwili, przyszło im walczyć o życie z piętnastometrowymi falami o sile pocisku rakietowego.

Reżyser nie każe nam czekać długo na to, co nieuniknione i niemożliwe. Daje nam chwile byśmy poznali rodzinę (Marię, Henry’ego i ich trzech synów), która leci do Tajlandii, by spędzić święta i trochę odpocząć. Ale ta chwila szybko mija, bo nad ciszą, błogością, spokojem i otaczającym pięknem wisi prawdziwy horror. Wiemy o tym my-widzowie i na to – nie da się ukryć – z niecierpliwością czekamy. A kiedy już nastaje to, co „najlepsze w zwiastunie”, robi ogromne wrażenie: poraża rozmachem, realizmem i dramatyzmem. Przyznaję, że w pewnym momencie zapomniałem, że oglądam film fabularny. Zapomniałem o kamerze, aktorach i tym, że to, co na ekranie, to tylko filmowa fikcja wykreowana w dużej mierze przez komputery i specjalistów od efektów specjalnych. Ale nie sposób nie dać się oszukać (w pozytywnym tego słowa znaczeniu; w końcu o to chodzi w Kinie) twórcom i porwać nie wodzie, lecz emocjom, które wyzwala scena przedstawiająca uderzenie fali i temu, co po niej następuje. A po niej następuje już wizualne wyciszenie i rozpoczyna się regularny rodzinny dramat (na tle tysięcy innych rodzin), polegający na wzajemnym poszukiwaniu się, determinacji i nie traceniu przy tym nadziei. Przypomina to trochę szukanie igły w stogu igieł, ale właśnie dzięki temu ta historia wyzwoliła we mnie tyle emocji.
Emocje w „Niemożliwe” – kiedy woda już niczego nie niszczy i nie porywa ludzi – są właśnie wynikiem wspomnianych wyżej wzajemnych rodzinnych relacji i wzajemnego poświęcenia. I te kwestie stanowią esencję filmu Bayony, a nie widowiskowość (mam tu na myśli sceny z zalewającą wszystko wodą). Ponieważ bardziej poruszające jest chociażby patrzenie na małych chłopców, którzy pędzą do ojca i swojego starszego brata, i tulą się do nich jakby nie widzieli ich kilka lat, niż sam kataklizm i jego skutki. To w dużej mierze zasługa nie tylko owej sytuacji, ale również wszystkich małych aktorów, z udziałem których sceny wypadają bardzo naturalnie, a przy tym bardzo przekonująco.

I tutaj mogą pojawić się i pojawiają pytania-zarzuty: czy „Niemożliwe” aby nie jest (tylko) wyciskaczem łez? i czy aby nie żeruje sztucznie na emocjach widza? Odpowiem tak – oczywiście bardzo subiektywnie: film mnie wzruszył i poruszył, gdzieś tam i łezka, przyznaję, zakręciła się, ale nie doprowadził do tego, że trzeba było użyć chusteczek, więc – w mojej opinii – wyciskaczem łez nie jest. W końcu to nie „Casablanka” czy też – bardziej współcześnie – nie „Zielona mila”. To historia prawdziwa, a prawdziwe historie mają to do siebie, że mogą wzruszać i poruszać. Czasem nawet do żywego. Jednak w tej kwestii trzeba by jeszcze zapytać o to kobiety, które już widziały „Niemożliwe”. One mogą mieć zupełnie odmienne zdanie od mojego.

Natomiast co się tyczy tego żerowania na emocjach, to również nie odczułem, aby ktoś na mnie żerował, czy też uprawiał na mnie jakiś emocjonalny szantaż. Może by tak było, gdyby sytuacja została sztucznie wykreowana, gdyby zaistniało jakieś nawarstwienie nieszczęść (jak np. w „Tańcząc w ciemnościach”), ale nawarstwienia tu nie ma. Jest ludzki/rodzinny dramat i są podjęte próby poradzenia sobie z nim, bo innego wyjścia nie było i nie ma. Prosto i bez udziwniania.

To z kolei prowadzi do kolejnej – ewentualnej – wątpliwości, bo i taka dotarła do moich uszu: czy aby to wszystko, co zostało pokazane w filmie, nie dzieje się właśnie „za prosto” i – paradoksalnie - „za szybko”? To na pierwsze odpowiem pytaniem: a po co niepotrzebnie komplikować i wymyślać coś na siłę? Tym bardziej, że – co raz jeszcze podkreślam – jest to historia na faktach, a nie kino sensacyjne czy thriller, które wymagają ciągłego wodzenia widza za nos i wyprowadzania go na manowce.

Natomiast w odniesieniu do tego, że film „za szybko” rozgrywa się (zarzut dotyczył fabuły, ale nie będę zdradzał, czego konkretnie), to myślę, że należałoby to potraktować jako „na plus”, ponieważ takie uczucie przy seansie, który trwa dwie godziny bez kilku minut, jest komplementem w najczystszym wydaniu. Owszem, niektóre rozwiązania dramaturgiczne mogły zostać rozciągnięte w czasie, ale wtedy z kolei mogłoby pojawić się ryzyko zbytniego spowolnienia tempa narracji, które do zawrotnych nie należy. Dlatego i tu osobiście nie czułem jakiegoś niedosytu. A nawet gdyby się taki pojawił, to chyba jest on lepszy od przesytu lub – co gorsza – znudzenia będącego wynikiem niepotrzebnego przedłużania.

W zasadzie wyłuskałem samą mocną stronę „Niemożliwe”. Tę słabą jedynie naznaczyłem, dzięki uwagom postronnych osób, by wiedzieć, gdzie i w czym ewentualnie można się jej spodziewać. Być może jest to wynik tego pozytywnego rozczarowania (utrzymujących się u mnie emocji w trakcie i po seansie), które zniwelowało pesymistyczne nastawianie (zasłyszane opinie). I po raz kolejny utwierdzenia się w przekonaniu, że odbiór każdego filmu to sprawa naprawdę mocno indywidualna. Co nie znaczy od razu, że Bayona zrobił film idealny. Nie, nie zrobił. Ale zrobił film, po obejrzeniu którego mogę zdecydowanie powiedzieć: PODOBAŁ MI SIĘ! I mogę polecić go znajomym, a także Państwu. Co też powyższym czynię, nie ukrywając, że jestem ciekaw Państwa opinii na temat tego filmu.

Dominik Nykiel
dominon@interia.pl



Tagi: recenzja , niemożliwe , dominik nykiel
Data wprowadzenia: 2013-01-31
 

 Komentarze

 

Zgadzam się z powyższą recenzją. Film „NIEMOŻLIWE” jest po prostu PIĘKNY..To nie jest film katastroficzny tylko film rodzinny.Prawda. Najpiękniejsze jest zawarte w nim przesłanie, które jest w tym filmie najważniejsze. Ukazana autentyczna katastrofa tsunami w Tajlandii z 2004 roku to pretekst do ukazania czegoś więcej...co kryje się za wymowną dramaturgią obrazów, scen, zdarzeń i żwawej akcji...W filmie tym żywcem z życia wziętym chodzi o prosty przekaz i pokazanie widzom / szczególnie tym, którzy nie doświadczyli w życiu , straty bliskich, śmierci bliskich.... jak wielka bywa siła rodziny w czasie kiedy jest razem, jak wielka może być przy tym siła ludzkiego przetrwania w dramatycznych rodzinnych okolicznościach a czym jest bezradność i niemoc ludzi tracących najbliższych . Uważam, że nie najważniejsze przy tej symbolice jest czy do rozbicia rodziny lub utraty bliskich doprowadza w życiu morskie tsunami, może jakiś inny wypadek...może to być w życiu ludzi równie dobrze rozwód małżonków, separacja, śmierć z różnych powodów, wyjazd, zaginięcie, wojna.... itd, itd.. mówiąc krótko: jakieś życiowe tsunami.... Najistotniejsze jednak co można łatwo wyłowić z tego przejmującego filmu , że człowiek pozbawiony rodziny, człowiek, który traci rodzinę, niezależnie od swojego wieku, pochodzenia, narodowości... człowiek, który doznaje świadomości pozostania samym sobie bez najbliższych, tracący najważniejsze życiowe ludzkie więzi skazany zostaje często na niemoc, bezradność, bezsilność, chorobę... często nieodwracalną porażkę i załamanie mimo, że żyje. Z drugiej strony silna świadomość zagrożenia przerwaniem czy utratą rodzinnych najbliższych więzów, stracenia kochanych osób tak ważnych dla normalnego funkcjonowania ludzkiego organizmu i zdrowego funkcjonowania rodziny może wyzwalać nieprawdopodobne siły przetrwania, siły poszukiwania, naprawy...oraz nadziei, które to mogą ratować i ocalać ludzi i to w najbardziej skrajnych i niedogodnych życiowych okolicznościach.. . gdzie innym wydawałoby się, że jest to po prostu NIEMOŻLIWE.

Autor: januszs812@gmail.com

Data: 2013-02-22 20:07:39

[1] 
Twój podpis
Treść:
Tylko zalogowani użytkownicy
mogą dodawać komentarze. Zaloguj się

Portal resinet.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

 Zapowiedzi

 Reklama

 Recenzje

 Resinet poleca

Neapol spowity tajemnicą (napisy)
(Thriller Włochy)

Gotti (napisy)
(Biograficzny; Kryminał USA)

Pierwszy człowiek (napisy)
(Biograficzny; Dramat USA)

Jeszcze jeden dzień - Kultura Dostępna
(Animowany; Dokumentalny Belgia, Hiszpania, Niemcy, Polska, Węgry)

Dom, który zbudował Jack (napisy)
(Dramat Dania, Francja, Niemcy, Szwecja)

Glass (napisy)
(Thriller USA)

Anioł (napisy)
(Biograficzny; Dramat Argentyna, Hiszpania)

Bracia Sisters (napisy)
(Komedia; Western Francja, Hiszpania, USA, Rumunia)

Największy dar (napisy)
(Dokument fabularyzowany; Western Hiszpania, Polska)

 Dla dzieci

Jaskiniowiec (dubbing)
(Animowany; Przygodowy Francja/Wielka Brytania)

Luis i obcy (dubbing)
(Animowany; Familijny Dania/Luksemburg/Niemcy)

Odlotowy nielot (dubbing)
(Animowany Belgia/Islandia)

Biały kieł (dubbing)
(Animowany Francja/Luksemburg/USA)

Księżniczka i smok (dubbing)
(Bajka Rosja)

Hotel Transylwania 3 (dubbing)
(Animowany; Komedia USA)

Kopciuszek. Historia prawdziwa (dubbing)
(Animowany USA)

Ralph Demolka w internecie (3D, Dubbing)
(Animowany; Komedia USA)

Sekretny świat kotów (dubbing)
(Animowany; Komedia Chiny)

Sekretny świat kotów (dubbing, mała sala)
(Animowany; Komedia Chiny)

Ralph Demolka w internecie (dubbing)
(Animowany; Komedia USA)

Ralph Demolka w internecie (dubbing, mała sala)
(Animowany; Komedia USA)

Lego Przygoda 2(dubbing)
(Animowany Australia/Dania/USA)

Sekretny świat kotów - Kino na temat junior
(Animowany; Komedia Chiny)

Lego Przygoda 2 (3D, dubbing)
(Animowany Australia/Dania/USA)

Lego Przygoda 2 (dubbing, mała sala)
(Animowany Australia/Dania/USA)

Robaczki z Zaginionej Dżungli (dubbing)
(Animowany Francja)

 Filmoteka

 Warto zobaczyć

Sprawdź aktualny repertuar kin

 Konkursy

Chwilowo brak konkursów

 Dzisiaj w kinach: niedziela, 24.11.2024 r.

 Ostatnio dodane

 Promocje kin

 Kontakt

Rzeszowski Portal Informacyjny resinet.pl

tel.  017 85 06 396
fax. 017 85 06 397

e-mail: kina@resinet.pl

Tutaj znajdziesz nasze pełne dane kontaktowe.