Najpierw był TVN-owski cykl filmów telewizyjnych pod hasłem „Prawdziwe historie”. Potem na jego fali powstał film „Nad życie” opowiadający historię zmagania siatkarki Agaty Mróz-Olszewskiej z chorobą - produkcja, która w 2012 roku trafiła na wielki ekran i cieszyła się sporym zainteresowaniem widzów. A teraz mamy „Oszukane” – kolejna polska opowieść „z życia wzięta”, za którą ponownie stoi wspominana stacja telewizyjna. I kolejna opowieść, która trafia do kin. Jak więc widać, jest to pójście za ciosem. Szkoda tylko, że cios stracił na sile.
„Oszukane” nie są filmem godnym wielkiego ekranu. To rzecz skrojona przez telewizję, na miarę telewizji i w telewizji powinna pozostać. Z tego względu, że posługuje się środkami telewizyjnymi, które to w brutalny sposób ekran kinowy obnaża. Chodzi tu zarazem o scenariusz, reżyserię, grę aktorską, zdjęcia, a nawet scenografię, która swoją katalogową doskonałością, pięknością i nowoczesnością aż razi po oczach, podkreślając sztuczność wykreowanego świata. Co się zaś tyczy samej historii, to tak w wielkim skrócie opowiada ona o dwóch nastolatkach (w ich role wcielają się prawdziwe bliźniaczki: Karolina i Paulina Chapko – rocznik ‘85), które po osiemnastu latach dowiadują się, że są siostrami-bliźniaczkami, ale w wyniku szpitalnej pomyłki każda z nich trafiła do innej rodziny. I chociaż w tej historii tkwi wielki, dramaturgiczny potencjał, to niestety nie został on należycie wykorzystany. W efekcie czego wszystko w tym filmie jest za małe, za bardzo uproszczone, zbyt powierzchowne i konwencjonalne. I za gładko zmierza od punktu A, przez punkt B, aż po punktu Z jak zakończenie. A to, gdyby film był naszpikowany szczerymi emocjami, byłoby okupione łzami. Oczywiście głównie przez panie. Czego nie dało się ani usłyszeć, ani zauważyć. Ostatecznie też nic z tej opowieści nie wynika. Dlatego jeśli ktoś wychodząc po seansie z kina będzie miał wrażenie, że coś obejrzał, ale nie za bardzo wie co i po co, to niech nie czuje się skrępowany, bo na pewno nie będzie osamotniony w tym doznaniu.
Pomimo powyższych utyskiwań i niezadowolenia „Oszukane” sprzedadzą się na pewno przynajmniej w stopniu zadowalającym i dlatego możemy być pewni, że w przyszłym roku życie napisze kolejny scenariusz, natomiast prywatna stacja z dumą go wyprodukuje, uznając, że jest to coś wielkiego, wspaniałego, co koniecznie musimy zobaczyć w kinie. I pewnie zobaczymy, bo nadzieja umiera ostatnia.
Portal resinet.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Drogi użytkowniku! Trafiłeś na archiwalną wersję działu kinowego. Filmowe newsy, bieżący repertuar kin oraz filmotekę znajdziesz w nowej odsłonie serwisu.