Kolejna literacko-filmowa seria (tu: trylogia) dobiegła do końca. Chociaż nie czytałem powieści, na podstawie której powstał film, to nie przeszkodziło mi to w tym, by zainteresować się serią „Niezgodna”. Owszem, nie nastąpiło to od razu i nie wiązało się z jakimkolwiek entuzjazmem. Dlatego pierwszą część obejrzałem dopiero, gdy druga ukazała się już na DVD. Ale może i w tym przypadku sprawdza się powiedzenie: Lepiej późno niż wcale (?)
Brak zainteresowania, o którym wspomniałem wyżej, wiązał się głównie z tym, że seria ta to współczesna, typowa i popularna – jak to określam – młodzieżówka science fiction. Co oznacza, że na poziomie fabuły i wymowy wpisuje się w takie literacko-filmowe historie jak „Igrzyska śmierci” (seria – literacko trylogia, filmowo podzielona na cztery części - ostatnio w kinie zakończona), „Więzień labiryntu” (były już dwie części, czekamy na ostatnią), czy jednoczęściowy „Dawca pamięci”.
W ogólnym zamyśle dotyczą one tego, o czym pisał niegdyś chociażby George Orwell. Jednym słowem chodzi o totalitaryzm i jego ciągłą aktualność. Oczywiście, dzisiaj (literacko i filmowo – co będę podkreślał) te opowieści są dużo bardziej futurystyczne (szczególnie na poziomie wizualnym), bo pokazują życie po nuklearnych zagładach, wojnach, siejących spustoszenie wirusach i wzajemnych wyniszczeniach, które odbywa się pod hasłem eksperymentu i czujnym okiem Wielkiego Brata - za każdym razem, rzecz jasna, przybierającego inne imię. W ostatecznym rozrachunku zawsze rozbija się nie o nowinki techniczne, lecz o człowieka i jego wolność. Chociaż wszystkie te historie są na tzw. jedno kopyto, to i tak uważam je za godne uwagi.
Wracając do „Wiernej”, czyli ostatniej części trylogii „Niezgodnej”, to w porównaniu z dwiema poprzednimi („Niezgodną” i „Zbuntowaną”), ta jest najsłabsza. Chociaż wizualnie najbardziej spektakularna. Ale właśnie raczej to sprawiło, że twórcy nie skupili się na fabule, tylko poświęcili największą uwagę efektom specjalnym, na których ta część od początku do samego końca stoi. „Niezgodna” i „Zbuntowana” są naprawdę ciekawe i można oglądać je wielokrotnie, nie nudząc się przy tym ani chwilę. Bo o coś w nich chodzi, coś chcą przekazać. Poza tym jest w nich jakiś element tajemniczości, grozy i napięcia, a bohaterowie do czegoś dążą. W „Wiernej”, przede wszystkim, zabrakło samej treści, natomiast tempo spowalnia, chociaż o nudzie mówić tutaj nie można. Jednak to nie jest już to samo, co było za ostatnimi dwoma razami. W dodatku twórcy skupili się nie tylko na wizualnej stronie filmu, ale również – może za bardzo - na wyglądzie Beatrice "Tris" Prior, głównej bohaterki (granej przez Shailene Woodley, a znanej chociażby ze „Spadkobierców” czy „Gwiazd naszych wina”). Pomijam już to, że we wszystkich tego rodzaju adaptacjach bohaterowie są piękni, wymuskani i wysportowani, i ogólnie wyglądają jak z plakatu, ale tym razem to już chyba realizatorzy przesadzili. Nasza bohaterka jest tak umalowana, wypacykowana i wyszykowana, jakby miała pozować do sesji fotograficznej modowego czasopisma, co odwraca uwagę – szczególnie męską? – od akcji. Tris więc w tej części bardziej wygląda niż działa. Jej charyzmę przykryła gruba warstwa makijażu i elegancki biały strój – bo to głównie mam przed oczami po seansie filmu.
Dając już spokój bohaterce, ale ostatecznie nie podważając przy tych narzekaniach atrakcyjności młodej aktorki, finał trylogii – co już napomknąłem wcześniej – nie przynosi ze sobą jakiegoś odkrywczego przesłania. Jest tylko potwierdzeniem tego, co już wypłynęło wcześniej.
A przesłanie ogólne jest takie: Nie należy ludzi dzielić na lepszych i gorszych, ponieważ to prowadzi do konfliktów i samozagłady. W natłoku efektów i poczucia fabularnej pustki, owo przesłanie wybrzmiewa słabo i cicho. Tym bardziej, że zagłusza je rewelacyjna i wyrazista muzyka, którą przyjemnie chłonie się całym sobą. I to ona – według mnie – zasługuje na największą uwagę
i docenienie z finałowej części adaptacji „Niezgodnej”.
Portal resinet.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Drogi użytkowniku! Trafiłeś na archiwalną wersję działu kinowego. Filmowe newsy, bieżący repertuar kin oraz filmotekę znajdziesz w nowej odsłonie serwisu.