To, co dla mnie jest interesujące w tym filmie, to delikatna korespondencja z Friedrichem Nietzsche i jego filozofią. Otóż Sils Maria to również szwajcarska miejscowość, w której bywał i tworzył swoje najważniejsze dzieła wspomniany niemiecki filozof. Jedną z filozoficznych koncepcji Nietzschego była teoria Wielkiego Powrotu oznaczająca w uproszczeniu to, że świat się powtarzał i powtarzał będzie. Nieustannie i bez końca. W dodatku wciąż w tej samej postaci.
W filmie Oliviera Assayasa pojawiają się dwa ocierające się o treść części filozofii Nietzschego motywy. Pierwszy, kiedy dowiadujemy się, że główna bohaterka-aktorka ma zagrać po latach rolę w pewnej sztuce, od której zresztą przed laty zaczęła się jej wielka kariera. Przy czym ponad dwadzieścia lat wcześniej grała w niej nastoletnią dziewczynę, która doprowadza do załamania nerwowego zakochaną w niej 40-latkę. Tym razem, z racji wieku, ma się wcielić w tę drugą, starszą postać. Tę, która nie potrafi sobie poradzić z dominującą, przebiegłą i dużo młodszą partnerką. Czas w jej przypadku zatoczył koło, a ironia losu sprawiła, że wejść w rolę, która jej nie pasuje (wręcz się jej obawia) będzie wyjątkowo trudno. Drugi motyw jest, nazwijmy to, autotematyczny. „Sils Maria” jest bowiem kolejnym filmem, który opowiada o pięknym, tytułowym miejscu na ziemi. Tym razem to kino w pewien sposób zatacza koło i wraca do punktu, w którym znalazło się blisko sto lat temu: wtedy, kiedy powstał „Cloud Phenomena of Maloja” – autentyczny, niemy wówczas film, w którym wierzchołki gór, chmury i wiatr łączą się w piękne, abstrakcyjne jedno.
[tutaj można zobaczyć ten czarno-biały rodzynek:
Ten właśnie temat, ten element filmu stanowiący swoistą przypowieść na temat życia, tego, że coś się w nim powtarza, coś wraca w tej samej formie, czasem z pełnym dostojeństwem i spokojem, a czasem, ku zdziwieniu i jak na ironię. To właśnie mi się w tym filmie podoba. Jednak ta myśl nie jest odpowiednio rozwinięta i poprowadzona do końca. Jest zaledwie jedną z partii filmu. Szkoda, że gdzieś po drodze zasłaniają ją inne rzeczy.
To, co najsłabsze w „Sils Maria”, łatwo wyłuskać, opierając się na opiniach zagranicznej prasy, które bywają zaskakujące. Oto niektóre z nich:
Intensywność i psychologiczna wiarygodność relacji głównych bohaterek przypomina najlepsze kameralne dramaty Bergmana. (Chicago Reader)
Brakuje w tym filmie intensywności właśnie, którą zastępuje miałka powierzchowność. Trudno też mówić coś o psychologicznej wiarygodności postaci, szczególnie tej granej przez Kirsten Stewart, kiedy problemem jest w ogóle jej zdefiniowanie. Bergmana natomiast bym w to, dla szacunku, w ogóle nie mieszał. Sorry.
Ci wątpiący w talent Stewart będą mieli trudny orzech do zgryzienia, patrząc jak świetnie radzi sobie u boku Binoche. (Examiner.com)
Nie widzę nawet momentu, w którym Stewart miałaby się wyróżniać na tle Binoche. Ba, nie widzę miejsca, w którym miałaby się w ogóle czymkolwiek wyróżniać. To dalej ta sama dziewka, którą znamy ze „Zmierzchu”. Z rozdziawionymi ustami, mało emocjonalna. Tylko nieco bardziej rozczochrana i z okularami na nosie. Ot, co! Stewart nie pokazuje niczego nowego, a wszystko, co stare, dało się szybko poznać.
Wnikliwy, intymny portret współczesnej kobiety. (Time-Out)
Ten film nie jest portretem kobiety. Ani współczesnej, ani przyszłej. Ten film, co najwyżej, może być portretem aktorki, która musi się odnaleźć we współczesnym świecie i pośród współczesnej konkurencji w zawodzie. To nawet główny wątek tego filmu.
Niesamowicie angażujące spojrzenie na prywatny świat gwiazdy. (The Hollywood Reporter)
Świat gwiazdy – tak. Ale żeby to angażowało? Film trwa dwie godziny i te dwie godziny się czuje. W kościach, w tyłku, w plecach, w nogach. Ten film nie potrafi się tak łatwo wślizgnąć w umysł widz, jak przepiękny wąż chmur w szwajcarską dolinę.
Portal resinet.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Drogi użytkowniku! Trafiłeś na archiwalną wersję działu kinowego. Filmowe newsy, bieżący repertuar kin oraz filmotekę znajdziesz w nowej odsłonie serwisu.