Nastała jesień, na zewnątrz powiało chłodem i niestety wieje również chłodem, jeśli idzie o ilość kinowych premier. W ten weekend do rzeszowskich kin dotarły tylko dwie premiery filmowe. Pierwsza to „Siedmiu wspaniałych” – propozycja szczególnie dla tych, którzy lubią westernowe klimaty, w dodatku z doborową obsadą (m.in. Denzel Washington i Ethan Hawke) i w reżyserii Antoine Fuqua, który ma na swoim koncie takie przeboje jak "Dzień próby", "Do utraty sił", „Bez litości”, czy „Olimp w ogniu”. Druga premiera zainteresuje przede wszystkim najmłodszych. Ale, siłą rzeczy, obejrzą ją również dorośli, których pociechy będą chciały zobaczyć, jak wygląda sekretne życie (ich) zwierzaków domowych - i tak też jest zatytułowany ten film animowany. Poza tym w tygodniu będzie można obejrzeć jednorazowo, w ramach cyklicznych spotkań i pokazów, dwa filmy: „Wszyscy albo nikt” oraz „Boską Forence”. Wszelkie szczegóły odnośnie wszystkich filmów – poniżej.
PREMIERA! „Siedmiu wspaniałych”
Był czas, że wydawało się, że po jednym z najstarszych gatunków filmowych nie zostało już nic. Jedynie pamięć. Tymczasem co jakiś czas, a szczególnie ostatnimi laty, pojawia się tytuł, którego akcja rozgrywa się właśnie na Dzikim Zachodzie. Co więcej! Spory odsetek tych filmów trzyma wysoki poziom. Wystarczy wspomnieć o „Appaloosie” (2008), „Prawdziwym Męstwie” (2010), „Django” (2012), „Eskorcie” (2014) „Nienawistnej Ósemce” (2015), czy „Bone Tomahawk” (2015). Dlatego o „Siedmiu Wspaniałych” jestem spokojny. Co prawda projekty, w których próbuje „wskrzesić” się dawną klasykę częstokroć kończą się zwyczajną klapą, to jednak, wydaje mi się, że „Siedmiu wspaniałych” powinno się udać. Już pierwowzór jest filmem niejako skrojonym pod współczesne gusta. Pełen akcji, niezwykłych postaw, będący tak naprawdę westernową wersją filmów o superbohaterach. Dziś popularni Spiderman czy Hulk, kiedyś, a przynajmniej w tym wydaniu, noszą kolty i noże. Współczesna wersja tej bohaterskiej historii zdaje się jeszcze bardziej podkreślać różnorodność tytułowych wspaniałych. Jeden jest szybki, drugi jest mądry, trzeci ma gabaryty niedźwiedzia i potrafi przewrócić konia. Szykuje się naprawdę świetna rozrywka, która, w przeciwieństwie do oryginału, powinna posiadać również sporą dawkę humoru. Jeśli ktoś ma więc wątpliwości na co udać się do kina w ten weekend, polecam obejrzeć zwiastun nowych „Wspaniałych…”. (RK)
PREMIERA! „Sekretne życie zwierzaków domowych” (2D i 3D)
Widzieliśmy już m.in., jak wygląda sekretne życie zabawek („Toy Story”), widzieliśmy, jak wygląda sekretne życie produktów spożywczych („Sausage Party” – animacja TYLKO dla dorosłych), teraz, zresztą nie po raz pierwszy, przychodzi nam zobaczyć, jak wygląda sekretne życie domowych pupili. Oczywiście, w tym przypadku, wszystko dzieje się za zamkniętymi drzwiami, gdy ludzie opuszczają na kilka godzin swoje domy, zostawiając czworonożnych przyjaciół samych ze sobą. Nie trudno domyślić się, co też wtedy dzieje się. To, że zaczynają mówić, jest małym piwem. One zaczynają DZIAŁAĆ. A wtedy niekoniecznie wszystkie są miłe i potulne. Najmłodszym na pewno przypadnie do gustu. (DN)
PONADTO W TYGODNIU WARTO ZOBACZYĆ – SEANSE JEDNORAZOWE
„Wszyscy albo nikt”
Seans w ramach DKF Klaps w WDK (poniedziałek, 26.09, godz. 19:00) - to film francuski, choć dotyka kwestii związanej z Iranem. Jak głosi hasło plakatowe: „Ten film nie jest oparty na prawdziwej historii. Ten film to jest prawdziwa historia!” Historia rodzinna młodego reżysera-debiutanta – na tle niespokojnej historii Iranu. Ale opowiedziana humorem, ironią, dystansem i przymrużeniem oka. Nie brakuje w niej ukazania absurdów władzy i wytykania jej wad. Ale to też historia o emigracji i emigrantach – taka na czasie i prosto opowiedziana. Bo o ważnych sprawach trzeba mówić najprościej jak się da. (DN)
„Boska Florence”
Seans w ramach Kina Konesera w kinie Helios (środa, 28.09, godz. 19:30) – ten film był już grany we wszystkich rzeszowskich kinach. Kto jeszcze nie miał okazji go zobaczyć, ten ma szansę nadrobić tę zaległość. Tym bardziej, że w „Boskiej Florance” wystąpiły dwie aktorskie znakomitości: pierwsza, to Meryl Streep, która wcieliła się w tytułową i istniejącą naprawdę Florance Foster Jenkins – bogatą filantropkę i samozwańczą śpiewaczkę operową, która – w myśl zasady, że śpiewać każdy może – uparła się, że będzie śpiewała i porywała tłumy. Drugą gwiazdą w tym filmie jest podstarzały już, ale nabierającego nowego uroku Hugh Grant – grający rolę męża śpiewaczki. Akcja filmu osadzona jest w Ameryce lat 40. XX wieku, a jego reżyserią zajął się Stephen Frears („Niebezpieczne związki”, „Królowa”, „Tajemnica Filomeny”). Miłośnicy Streep, Granta i spokojnych, obyczajowych historii z domieszką subtelnego humoru nie powinni być zawiedzeni. (DN)
Portal resinet.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Drogi użytkowniku! Trafiłeś na archiwalną wersję działu kinowego. Filmowe newsy, bieżący repertuar kin oraz filmotekę znajdziesz w nowej odsłonie serwisu.