Opis: Yanek Drzazga (Rafał Królikowski) jest bezkompromisowym krytykiem filmowym. Poznajemy go, kiedy pisze recenzję z ostatniej części trylogii Żywoty Polskie – „Świństwa” (przedtem były „Dziadostwo” i „Kurestwo”). Yanek ma komfortowe warunki do pracy. Pisze w domu, a mama (Marta Lipińska) donosi mu jego ulubiony budyń. Kiedy przechodzi do najważniejszej części recenzji – stawiania gwiazdek, Yanek prosi mamę, żeby powiedziała: stop. Ile palców miał wtedy w górze, tyle gwiazdek dostaje „Świństwo”.
Yanek jest niespełnionym filmowcem. Z wyróżnieniem skończył filmoznawstwo i dwa razy bezskutecznie zdawał do szkoły filmowej. Bez problemu potrafi wytykać błędy filmowcom. Zarzuca im, że zajmują się wydumanymi tematami, gdy tymczasem te najciekawsze, o życiu, leżą na ulicy. Trzeba tylko umieć się po nie schylić.
Yanek Drzazga jest gwiazdą krytyki. Zaproszony do studia telewizyjnego, bierze udział w talk show. Tam musi zmierzyć się z prowadzącym (Szymon Majewski), który za Williamem Goldmanem mówi, że „Krytycy filmowi to biedne, smutne i nieudolne kreatury. Są nieudacznikami nie tylko w zawodzie, ale i w życiu prywatnym”. Prowadzący w związku z tym pyta go o ostatni stosunek płciowy.
Yanek Drzazga jest pogromcą środowiska filmowego. Reżyser „Świństwa” Bartek Wypychowski (Krzysztof Globisz) dostaje spazmów, kiedy czyta recenzję Yanka. Wspólnie z producentem – Dzidkiem Niedzielskim (Janusz Rewiński) postanawiają dorwać Yanka.
Yanek Drzazga staje się również obiektem zainteresowania biznesmena z Anina Jędrzeja Koniecpolskiego (Piotr Fronczewski). Kobieta Koniecpolskiego – Donata Fiok (Anna Przybylska) chce zagrać główną rolę w filmie. Dlatego Koniecpolski daje Yankowi propozycję nie do odrzucenia: napisanie scenariusza do filmu, w którym zagra Donata. Yanek wpada w panikę. Zdaje sobie sprawę, że krytykowanie innych, to jedno, a napisanie scenariusza samemu, to zupełnie inna sprawa. W geście rozpaczy zwraca się do młodszej redakcyjnej koleżanki Marysi Melskiej (Magdalena Schejbal). Kiedyś wyśmiał jej scenopisarskie próby, ale teraz może się ona okazać ostatnią deską ratunku. Koniecpolski nie żartuje.
|