Przyzwyczajenie stanowi niekiedy barierę nie do przebicia, a codzienne złudzenie normalności powoduje, że wszelkie wątpliwości rodzące się w naszej głowie, powoli ulegają rozmyciu. Joan Castleman budząc się prowadziła życie, którego wyznacznikiem była sława jej męża, sława odziedziczona w małżeńskim posagu.
Odkąd istnieje świat, istnieją również i zależności, te małe i te nieco większe, wszystko jednak zależy od kontekstu jaki przyjmiemy. W przypadku Joan i Joego te zależności z każdą minutą ulegają przewartościowaniu. Początkowo widzowie uważają tytułową żonę za tą, która czerpie ziarno po ziarnie ze sławy męża, jednak w późniejszym okresie czasu przed widzem powstaje obraz wywracający klepsydrę o 180 stopni, ukazując tym samym prawdziwe oblicze pisarza i jego ponadczasowego talentu.
Jednak relacja głównych bohaterów nie jest jedynym tworzywem ulegającym przemianie. Podobny zabieg Björn Runge stosuje wobec postaci Nathaniela Bone. Mając z nim styczność po raz pierwszy, dostrzegamy jedynie wścibskiego, nieco niezdarnego biografa, który zrobi wszystko, aby dopiąć swego, gdy jednak fabuła zabierze nas nieco dalej, dostrzegamy w nic coś więcej aniżeli człowieka opisującego geniusz innych. Przed naszymi oczami wyrasta wprawny dziennikarz z nieco psychoterapeutycznym zacięciem, którego trafna dedukcja potrafi wyciągnąć z katakumb nawet dawno zagrzebane fakty.
W zasadzie jedyną postacią niezmienną w sposobie odbioru przez widza, zarówno pod względem charakteru jak i motywów działania jest David, syn Castlemanów. Jest on młodym pisarzem, wciąż przebywającym w cieniu ojca i zabiegającym o jego atencje. Prawda jaką okazują ostatnie sceny doprowadziła do przeświadczenia, że jego „ideał sięgnął bruku”.
Joe Castleman natomiast to osoba najmniej wyrazista spośród wszystkich. Prowadzone przez niego rozmowy nie zawierają w sobie niczego wyjątkowego, niczego co pozwalałoby choćby sądzić, że jest tym za kogo mają go inni. Ta fałszywa skromność z czasem okazuję się być pięknym widokiem na nic ciekawego.
Rodzina Castlemanów swoje życie oparła na jednym, nieustannie trwającym kłamstwie. Dzięki niemu zdobyli sławę, bogactwo i nagrody a cały świat przed ich splendorem bił najniższe pokłony. W samym środku tego wszystkie znajdował się Joe, pisarz uważany przez cały świat za geniusza, który w oczy swojej żony wlał gorzki wyraz melancholii., gdyż inaczej nie może poczuć się człowiek zniewolony przez swój talent i bezsilność.
Słowem „złudzenie” w najlepszy możliwy sposób opiszemy wartość relacji poszczególnych bohaterów. Owym złudzeniem karmieni są widzowie, filmowy świat z uwzględnieniem każdej przebywającej w nim postaci, a na samym końcu karmiona złudzeniem szczęścia pozostaje Joan.
Portal resinet.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Drogi użytkowniku! Trafiłeś na archiwalną wersję działu kinowego. Filmowe newsy, bieżący repertuar kin oraz filmotekę znajdziesz w nowej odsłonie serwisu.